piątek, 2 lipca 2010

`. Today, tomorrow.... Forever ! .`

`. Siema wszystkim! Dziś pisze dla was Paffie.! .`


`.No więc tak: Przyjechałam, ale oczywiście naszej Klaudii nie było. ( ja cię kiedyś dorwę ! ) Więc musiałam czekać. Potem był spacer. Długi spacer. Żar lał się z nieba. Spragnione w końcu doszłyśmy do domu cioci. Poczęstowała nas `lodami` i poszłyśmy dalej. ( lody te były zrobione z soku kaktusowego. Tak se normalnie, legalnie zamrożone ).`



`.Czekała nas podróż nad rzekę. Gdy wreszcie doszłyśmy okazało się, że kąpią się tam jacyś ludzie. Wściekłe musiałyśmy iść na pola. I była sesja. Najpierw problem, bo Klaudia nie chciała założy butów na obcasie. Ale mi problem. Phi. Ale się udało. Pstryknęłam jej parę fotek (jedną z nich możecie zobaczyć). W drodze powrotnej Klaudia uplotła mi wianek z chabrów. Podkreśla mój kolor oczu ;) To był mój powrót do przeszłości. Właśnie w nim siedzę i znów czuję się jakbym miała 7 lat i beztrosko biegała po polach u cioci... .`

`.Pisała dla was Paffie prosto z Boston Massachusetts ;].`


`.PS: Pozdro dla Mietka z rodziną! I fajnych chłopaków z samochodu! ;*.`

Brak komentarzy: